sobota, 28 listopada 2015

Wyjątkowa niepowszedniość

O tym, co dzieje się na polach elekcyjnych podwarszawskiej Woli, nie sposób nie napisać. Pompa i patos, z jakim swe przemowy głoszą pretendenci do tronu, tworzą atmosferę napięcia i oczekiwania. Nie będzie kłamstwem stwierdzenie, że Rzeczpospolita jak i cały mikroświat czegoś podobnego jeszcze nie widziały, a stopień odwzorowania realiów rzeczywistych, czyli historycznych wolnych elekcji I RP, osiągnął maksimum. Dlaczego obecna elekcja jest tak wyjątkowa?


Po pierwsze, nigdy wcześniej do rywalizacji o koronę Chrobrego nie stanął obcy kandydat. Kompletną bzdurą wydawać by się mogła ta konstatacja, wziąwszy pod uwagę fakt, iż ustępujący władca Marek Paweł Zep jest surmeńczykiem. Nic bardziej mylnego! Książę Zep był związany z Rzeczpospolitą od dawien dawna, czego nawet średni wiekiem mieszkańcy Rzeczpospolitej pamiętać nie mogą. Nie ma więc żadnych wątpliwości, aby zaliczyć go do „swoich”. Elekcja rozpoczęta parę dni temu jest już piątą elekcją po gruntownej transformacji ustrojowej zainicjowanej przez Konfederację Kijowską (lipec-sierpień 2013). Ze względu na zmieniające się przepisy nie zawsze bierne prawo wyborcze przysługiwało każdemu nobilitowanemu, ale zawsze możliwość kandydowania posiadali potencjalni zagraniczni pretendenci. Dopiero jednak ten sejm przyciągnął możnych tego v-świata do starania się o tron Rzeczypospolitej i to w liczbie aż trzech, co stanowi kolejny atrybut wyjątkowości tej elekcji. Dotychczas bowiem tylko na jednym sejmie o koronę starało się dwóch śmiałków, pozostałe trzy były teatrem jednego aktora.

Należy zwrócić też uwagę na aktywność generowaną wokół spraw wyboru nowego włodarza w aspekcie jej ilości jak i jakości. Co do tego pierwszego, już teraz można stwierdzić, że w porównaniu do przeszłych elekcji, to właśnie na obecnej szlachta oraz kandydaci najchętniej zabierają głos. Także w okolicznych karczmach, majątkach i wszelkich nieokreślonych kuluarach, a także poza granicami Rzeczypospolitej szeroko komentuje się sprawy obrania króla Polaków i wielkiego księcia Litwinów. Odnośnie do jakości, z powodu licznego udziału i obcego pochodzenia kandydatów, formuła elekcji zmieniła się w sposób naturalny w dwóch kwestiach. Po pierwsze, poza przygotowaniem i uchwaleniem pacta conventa do programu sejmu elekcyjnego dołączyła rozbudowana dyskusja wokół proponowanych postulatów i obietnic, zawierająca pytania do pretendentów oraz opinie. Następna kwestia dotyczy sposobu wyrażania tych opinii, który nie jest już, jak to zwykło być pośród Braci Szlacheckiej, przesadnie ugrzeczniony, ale bezpośredni i jasno wyrażający nastroje uczestników elekcji.

Kolejny, prawdopodobnie najważniejszy powód sprzyjający tezie o wyjątkowości tej elekcji jest fakt, iż kogokolwiek szlachta królem nie obierze, nastąpi nowy rozdział w historii Rzeczypospolitej. Trzeba zauważyć, iż dotychczas nowymi władcami zostawali stare wilki, nestorzy, doświadczeni mieszkańcy Res Publici, którzy urząd królewski sprawowali już w przeszłości nawet kilkukrotnie (czytaj: książęta*). Co się tyczy obecnych kandydatów, jedyną alternatywę stanowią zagraniczni pretendenci, siłą rzeczy niespecjalnie z Rzeczpospolitą związani, i przedstawiciel szlachecki Hetman Wielki Sebastian von Tauer, któremu, co prawda, doświadczenia odmówić nie można, jednak tak ważnej funkcji w jego życiorysie nie ma. Każdy wybór wiążę się więc ze zmianą: albo radykalną, przez którą rozumie się dopuszczenie do tronu ,,Sasa”, albo mniej radykalną – wybór szlachcica z nowego pokolenia, pierwszego od dawien dawna nie-księcia. Jest to więc także znak zachodzącej w społeczeństwie Obojga Narodów przemiany pokoleniowej, co również jest spowodowane dużym przyrostem naturalnym w ostatnim okresie, i wzrostu znaczenia głosu szlachty postkonfederackiej**, 

Jaka więc będzie decyzja szlachty? Czy przeważy stronnictwo konserwatywne, stawiające na „Piasta”, dosłownie biorące dewizę ,,starożytnych” Austriaków i Węgrów ,,Zagraniczne szkodzi”? Czy może jednak zwycięży propozycja zagraniczna? Trudno powiedzieć. Jednak, co jest pewne, ta elekcja przejdzie do historii jako nadzwyczajna i bezprecedensowa.  


* tytuł księcia w Rzeczypospolitej może nadać Sejm Walny tylko ustępującym monarchom
**szlachta, która swą karierę polityczną rozpoczęła w okresie Konfederacji Warszawskiej (październik-listopad 2014), przyczyniając się do zażegnania ostatniego poważnego kryzysu państwa, lub później. Do tej grupy należy również Sebastian von Tauer - Marszałek Konfederacji

1 komentarz: